reklama
kategoria: Kraj
8 czerwiec 2025

Ewa Dałkowska i jej Teatr Domowy

zdjęcie: Ewa Dałkowska i jej Teatr Domowy / fot. PAP
fot. PAP
W niedzielę zmarła Ewa Dałkowska aktorka teatralna i filmowa - podał Nowy Teatr. Wśród wielu odsłon jej działalności artystycznej był także Teatra Domowy, założony w stanie wojennym wspólnie m.in. z Emilianem Kamińskim. Przypominamy wypowiedzi aktorki dla PAP-u udzielone w 40. rocznicę założenia teatru.
REKLAMA

W 2022 roku minęła 40. rocznica pierwszego spektaklu Teatru Domowego. Konspiracyjne przedstawienie „Przywracanie porządku”, które grupa warszawskich artystów 1 listopada 1982 r. zaprezentowała w prywatnym mieszkaniu aktorki Ewy Dałkowskiej na ósmym piętrze bloku na Ursynowie, opowiadało o więźniach stanu wojennego.

Teatr Domowy założyli aktorzy: Ewa Dałkowska, Emilian Kamiński, Maciej Szary i Andrzej Piszczatowski. Powstał on w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego i zdelegalizowaniu NSZZ "Solidarność".

Swoją drugoobiegową działalność zainaugurowali 1 listopada 1982 r. przedstawieniem pt. "Wszystkie spektakle zarezerwowane nr 2 – Przywracanie porządku" w reż. Elżbiety Bukowińskiej wg tekstów Stanisława Barańczaka, Wiktora Woroszylskiego, Anny Kamieńskiej, Ernesta Brylla, Piotra Matywieckiego, Leszka Szarugi i autorów anonimowych. Autorami piosenek byli Jacek Kaczmarski i Jan Krzysztof Kelus. Zrealizowano je na podstawie widowiska poetyckiego "Wszystkie spektakle zarezerwowane", zdjętego z afisza warszawskiego Teatru Powszechnego po wprowadzeniu stanu wojennego.

"Kierowało nami poczucie braku wolności, to znaczy dojmujące poczucie, że nie mogliśmy jako aktorzy przekazywać tych treści, które chcieliśmy widzom mówić. Takie były główne motywy" - wspominała w rozmowie z PAP początki Teatru Domowego aktorka Ewa Dałkowska. "Po prostu szukaliśmy możliwości wypowiedzenia tego, co chcieliśmy przekazać ludziom" - wyjaśniała.

"Nie mieliśmy doświadczenia i nie wiedzieliśmy, co z tego wyniknie. Ja myślałam, że to będzie jeden spektakl u mnie w domu, gdzie się odbyła premiera" - mówi. "Bardzo silnie nas motywował Andrzej Piszczatowski, który w zasadzie był takim szefem organizacyjnym i mentalnym autorem tego pomysłu, by +grać pod abażurem+. Co więcej, żeby jednak stworzyć wrażenie dzieła artystycznego, a nie tylko spotkania towarzyskiego, więc zależało nam, żeby to przybrało teatralną formę i żeby widzowie poczuli się widzami" - podkreślała Dałkowska.

Ewa Dałkowska przypominała, że premiera "Przywracania porządku" odbyła się "bardzo dyskretnie". "Na ósme piętro dyskretnie wjechało 40 osób i siadło na podłodze, poza prof. Bohdanem Korzeniewskim, który usiadł w fotelu" - zaznacza. "Tylko ja się zawsze śmieję, jak mogło do jedenastopiętrowego bloku +dyskretnie windą na ósme piętro wjechać 40 osób+" - dodała.

"No i zagraliśmy we czworo to przedstawienie. Okazało się, że to jest tak potrzebne rozmaitym ludziom, którzy potajemnie działali w opozycji" - mówiła. "Myślę, że istniała w nich taka potrzeba podtrzymania ducha i fakt, że są też inni ludzie, którzy coś robią w imię wolności. I że może to nawet przybrać formę artystyczną" - wyjaśniała, dodając, że aktorzy "ciągle byli proszeni, by grać kolejne spektakle".

Dałkowska przyznała, że "wciąż spotyka młodych ludzi, którzy pamiętają spektakle Teatru Domowego, które oglądali jako dzieci".

"Trudno było zachować dyskrecję, dlatego zawsze przygotowywaliśmy bankiecik albo przyjęcie. Była wódeczka i torcik, często inne potrawy" - wspomina. "Nie wolno było się spotykać pod innym pretekstem. Dlatego to zawsze były imieniny i widzowie zamiast braw zawsze śpiewali +Sto lat+" - podkreślała artystka.

Historyk teatru prof. Zbigniew Raszewski w tekście "Tadeusz Byrski" ("Pamiętnik Teatralny" 1988, 3-4) opisał jeden ze spektakli Teatru Domowego, który pokazano w mieszkaniu Ireny i Tadeusza Byrskich. "Kilkadziesiąt osób zasiadło w półkole w dużym pokoju. Najmłodsi siedzieli na podłodze. Delegacja +Pamiętnika Teatralnego+ otrzymała bardzo dobre miejsca siedzące, na stole pod ścianą. W pierwszej części przedstawienia troje aktorów odegrało świetny montaż wierszy i piosenek. Niepostrzeżenie wysuwała się z niego historia uprowadzenia z domu, transport, wigilia w obozie. Łamano się czarnym chlebem. Zrobiło się niewiarygodnie uroczyście" - napisał. "Potem była przerwa. Teatr trzeba było przewietrzyć, więc przeszliśmy do drugiego pokoju. Dopiero wtedy wrzucało się wstępne do kapelusza. Był bufet" - wyjaśnił Raszewski.

Dałkowska przypominała, że spośród założycieli Teatru Domowego tylko Emilian Kamiński nie był aktorem Teatru Powszechnego w Warszawie, którego dyrektorem był Zygmunt Hübner. "Hübner był u mnie w domu, bo chcieliśmy pokazać nasze przedstawienie dyrektorowi. Po pewnym czasie, gdy zaczęła go przyciskać esbecja, wezwał mnie do gabinetu i powiedział: +odtąd nic już nie wiem, że gracie jakieś przedstawienie+" - tłumaczyła aktorka, dodając, że dyrektor Powszechnego "musiał się nie przyznawać, że jego aktorzy prowadzą taką wywrotową działalność".

"Natomiast Aleksander Bardini, który był w Powszechnym pomocnikiem dyrektora, obejrzał wszystkie nasze spektakle. Nawet pewnego razu zaczął nam doradzać, że może trzeba kostiumy założyć" - wspominała.

"Dla mnie jako aktorki niesamowite w Teatrze Domowym było to, iż musieliśmy +trzymać bardzo prawdę+. To wszystko, co mieliśmy przygotowane i napisane - bo przecież to miało kształt artystyczny - wobec tłumu ludzi na podłodze nie mogliśmy ani razu skłamać. Nie mogliśmy udawać czegoś, aktorzyć..." - podkreślała Dałkowska.

Teatr Domowy zagrał "Przywracanie porządku" ok. 100 razy, spektakl obejrzało łącznie ok. 5 tys. osób.

Dałkowska przypomina również, że drugi spektakl Teatru Domowego "składał się z nagrań rozmów grup milicyjnych, które zaprowadzały porządek na ulicach". "Myśmy dostali takie nagrania i robotnicy z Huty Warszawa namówili nas, żebyśmy z tego przygotowali program" - mówi. "Przekonali nas argumentami, żeby +nie było smutno+ i +żebyśmy nie tylko wspominali, ale zrobili coś kabaretowego+".

"Drugi program powstał mniej więcej rok po +Przywracaniu porządku+ z mojej inspiracji: postanowiłem, że zrobimy wręcz kabaret na komuchów. Poza +Bluzgiem+ znalazły się tam różne skecze, m.in. +90, zgłoś się!+. We trzech siedzieliśmy pod plandeką, czyli niby w radiowozie, a Ewa Dałkowska miała w ręce antenkę i odgrywała dyspozytorkę dowodzącą milicjantami" - wspominał Emilian Kamiński.

Teatr Domowy podczas swojej działalności dał około 150 przedstawień w różnych miastach, w mieszkaniach prywatnych, salach parafialnych i w plenerze. Wystawił m.in. "Degrengoladę" Pavla Kohouta (prem. 1 listopada 1984), "Largo desolato" Václava Havla (prem. listopad 1986) i "Brata naszego Boga" na podstawie sztuki Karola Wojtyły. W jego działalność zaangażowali się m.in.: Piotr Machalica, Andrzej S. Jagodziński, Jerzy Zelnik, Krzysztof Popowicz, Maja Dłużewska, Zygmunt Sierakowski, Włodzimierz Nahorny, Kazimierz Wysota, Joanna Ładyńska, Magdalena Kuta, Maria Robaszkiewicz i Daria Trafankowska.

"Wtedy mieliśmy już na tyle pieniędzy, że mogliśmy kupić prawo do rozmaitych tekstów i poprosić o tłumaczenie. Bo trzeba wyjaśnić, że tych przedstawień Teatru Domowego nie graliśmy za darmo. Zawsze mieliśmy kapelusz i zbieraliśmy opłaty od widzów" - wyjaśniała Dałkowska.

"Reżyserował je Maciej Szary" - mówi aktorka, dodając, że "aktorzy chcieli zweryfikować, jak się sprawdzi utwór dramatyczny napisany dla teatru w konwencji domowej".

Warto przypomnieć, że premiera "Degrengolady" odbyła się w mieszkaniu Marty i Andrzeja Piszczatowskich na warszawskim Ursynowie. 20 listopada Teatr Domowy prezentował tę sztukę we Wrocławiu. W czasie spektaklu wkroczyli funkcjonariusze SB. Aktorzy zostali zatrzymani wraz z publicznością i właścicielem mieszkania, przedstawienie oglądało wówczas 127 widzów.

Następnego dnia aktorzy zostali wypuszczeni z aresztu, aby zagrać "Kartotekę" Tadeusza Różewicza z repertuaru warszawskiego Teatru Powszechnego na Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu.

"Nas już we Wrocławiu nie było. Bo ja i Emilian Kamiński nie czuliśmy już potrzeby grania w tych spektaklach. Także z obawy, że się +zmanierujemy+, bo to jednak inna forma grania i kontaktu z widzem" - wyjaśniała Ewa Dałkowska.

Przyznała też, że "to była jedyna wpadka Teatru Domowego". "Z tego, co mi opowiadali koledzy, zakapowali nas jacyś studenci-narkomani" - mówiła. "Tam ubecy szukali ukrywających się działaczy +Solidarności+, którzy mieli być na tym przedstawieniu" - tłumaczyła.

"Zgarnięto na komendę wszystkich aktorów i widzów. Wozili ich pół dnia, bo nie mieli odpowiedniej ilości środków transportu do przewiezienia tych ludzi" - wspominała. "Śp. Andrzej Piszczatowski zjadł wtedy cały kalendarzyk z adresami i kontaktami. Ale jak mi mówiono, plusem całej tej sytuacji było to, że esbecja okazała się tak nieporadna. Jeden z kolegów powiedział mi nawet: +jak na nich patrzyłem - wreszcie poczułem się świetnie+" - dodała aktorka.

"Potem mój ojciec prawnik podjął starania, żeby ich wypuszczono, bo następnego dnia mieli zagrać +Kartotekę+ na festiwalu" - mówiła Dałkowska.

15 listopada 1989 r. pokaz "Degrengolady" i "Largo desolato" na dużej scenie Powszechnego zakończył działalność Teatru Domowego.

Ewa Dałkowska (ur. 10 kwietnia 1947 r. we Wrocławiu) była aktorką teatralną, radiową i filmową; dwukrotną laureatką głównej nagrody na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych - nagroda aktorska (1977) i nagroda zespołowa (1980). Absolwentka PWST w Warszawie (1972).

Od 1975 r. do 2008 r. była związana z Teatrem Powszechnym w Warszawie. Na tej scenie zagrała szereg znaczących ról, m.in. tytułową rolę w "Antygonie" Sofoklesa, w "Kordianie" i "Balladynie" Słowackiego, "Wujaszku Wani" Czechowa, "Spiskowcach" wg Conrada, "Nocy trybad" Enquista, "Garderobianym" Harwooda.

Śpiewała w Kabarecie Pod Egidą Jana Pietrzaka, na wrocławskich przeglądach Piosenki Aktorskiej, w Kabarecie Starszych Panów; przygotowywała własne recitale.

W 1978 r. otrzymała Nagrodę im. Leona Schillera, a w 2011 - Feliksa Warszawskiego. W 1982 r. była współorganizatorką podziemnego Teatru Domowego, w którym do 1989 r. zagrała w sumie ok. 300 spektakli. Od 2008 r. była aktorką Nowego Teatru w Warszawie.

W teatrze prowadzonym przez Krzysztofa Warlikowskiego zagrała m.in. w "(A)polonii", "Końcu", "Opowieściach afrykańskich wg Szekspira", "Kabarecie warszawskim" czy "Francuzach". Wystąpiła w ponad 50 filmach fabularnych i serialach. Aktorka zmarła w niedzielę, miała 78 lat. (PAP)

autor: Grzegorz Janikowski

gj/ dki/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Radziejów
10.7°C
wschód słońca: 04:20
zachód słońca: 21:09
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Radziejowie

kiedy
2025-06-22 18:00
miejsce
Radziejowski Dom Kultury,...
wstęp biletowany