W Szczecinie największy zegar kulkowy został naprawiony po próbie zniszczenia
Do zniszczenia zegara doszło 3 maja w nocy. W zdarzeniu uczestniczyło trzech mężczyzn i kobieta. Dwie osoby kopały w szklaną witrynę sklepu "Pod Gwiazdami" przy pl. Orła Białego 9, w pobliżu szczecińskiej katedry. Po kolejnych uderzeniach wielka sklepowa szyba pękła, a odłamki uszkodziły stojący przy niej zegar.
"Kiedy widziałem, po tym akcie wandalizmu, jacy smutni byli ludzie, którzy przychodzili i widzieli zniszczony zegar, to pomyślałem, że muszę go odbudować. Pracowałem przy nim dniami i nocami" – powiedział PAP.PL twórca zegara Władysław Stec.
Zegar o wymiarach półtora metra na ok. 90 cm to swego rodzaju rusztowanie, po którym toczą się bilardowe kule (czerwone, do snookera). Są prowadnice (ok. 80 m rurek), korytka i mechanizm z łańcuchem rowerowym podnoszący bile. Zegar pokazuje godziny, kolejna półka wyznacza 5 minut, a na najwyższym piętrze – każda bila to minuta.
"Nie mogłem przyjąć do świadomości, żeby zegar stał. On musi chodzić i uczyniłem wszystko, aby on chodził. Zegar zostanie podświetlony. Będą ledy, aby zegar wieczorami lepiej wyglądał" - wyjaśnił Stec. Dodał, że zmienił również cyferblaty z kwadratowych na kuliste nawiązujące do kul. Pasją pana Władysława są głównie zegary, dlatego w planach ma budowę kolejnego, jeszcze większego zegara kulkowego. (PAP)
ag/ tma/ ral/